Register | Login
Attackpoint - performance and training tools for orienteering athletes

Training Log Archive: 3x3

In the 1 days ending Jan 18, 2017:

activity # timemileskm+m
  Running2 2:07:44 15.76(8:06) 25.36(5:02) 386
  sala2 38:22
  core1 10:00
  Total2 2:56:06 15.76 25.36 386
  [1-5]2 2:20:34
averages - rhr:46

«»
2:56
0:00
» now
We

Wednesday Jan 18, 2017 #

10 AM

Running (ciągły do 158) 1:27:56 intensity: (5:26 @0) + (26:55 @1) + (39:57 @2) + (15:38 @3) 18.62 km (4:43 / km) +174m 4:31 / km
ahr:147 max:168 rhr:46

14' rozgrzewki, parę minut machania i wio.
Miało być 12km ciągłego do progu tlenowego na szosie. W dół się leciało praktycznie za darmo - wyszło 6,13km (95m w dół) po 3:43 z HR 154/160. Nawróciłem i 2,2km (25m w górę) przeleciałem po 4:12 z HR 157/160 - czyli już i tak piachetto się zaczynało. Straszną mam amplitudę między zbieganiem w dół, a wbieganiem pod górę... No i wtedy koleżka w białym dostawczaku mnie prawie zabił, ani milimetra chuj nie zjechał od krawędzi, więc odskakując w zaspę, wyjebałem mu z całej siły w lusterko. Oczywiście stanął, zawrócił, wysiadł, zaczął mnie gonić i wykrzykiwał, że wzywa policję. Proszę bardzo, pojebańcu. Później zaczął na awaryjnych cały czas trochę przede mną jechać; jak troszkę bardziej odjechał, to uznałem, że mu spierdolę i skręciłem w prawo w las w fajną ścieżkę, która niestety za moment się kończyła i musiałem się przedzierać przez śnieg:/ I tak już było po treningu, bo tętno mi podskoczyło z wkurwienia... Za kawałek wróciłem na szosę, gościa nie było, aż nagle po pewnym czasie znowu zajechał z tyłu, więc musiał się kręcić w tę i z powrotem. Co za pojeb. Podjeżdża do mnie i mówi, że miałem na niego czekać. LOLmilion. Mówię, że teraz to robię trening i biegnę sobie dalej. Ten dalej o policji pierdoli, no wzywaj pan kurwa! Aż w końcu zjechał gdzieś w lewo w jakieś gospodarstwo i koniec balu. Co za kretyn, ja jebę......
Ta część z kłotnią i lasem wyszła po 5:18/km (30m w górę, 5m w dół), 2,06km z HR 158/168. Po tym wszystkim biegłem już od niechcenia dalej i wyszło 1,75km (35m w górę) po 4:26/km z HR 156/163, aż do momentu, gdy wracający się Olej wybiegł naprzeciw i mnie zgarnął.
Łącznie wyszło 12,1km (90m w górę i 100m w dół) po 4:11/km z HR 156/168. Chuj, nie trening, z tego wyszedł:[
W trakcie ponad 3km drogi powrotnej 5 przebieżek po około 20sek.

core 10:00 [0]

Takie ćwiczonka, jak podczas poprzedniego core'a.

sala (płotki) 5:00 [0]

5' pędzla płotkarskiego.
Po: rozciągania.
I jeszcze do tego wszystkiego ktoś mi, kurwa, niebieską czapkę Odlo zapierdolił z szatni w Groniku:///
4 PM

Running (rozbieganie) 39:48 intensity: (26 @0) + (39:13 @1) + (9 @2) 6.74 km (5:54 / km) +212m 5:06 / km
ahr:134 max:146

Poleciałem sobie na regle, bo za żadne skarby nie chciałem już po tej jebanej szosie biegać. No i z chłopakami byłoby za szybko. Przetuptałem swoje.

sala (interwały skipowe) 33:22 intensity: (14:40 @0) + (8:07 @1) + (6:23 @2) + (4:12 @3)
ahr:127 max:169

Rozgrzewka w ruchu z piłkami lek., potem ćwiczenia z piłkami na materacach, ze 2 przebieżki i gwóźdź programu, czyli interwały skipowe: byliśmy z Olejem przywiązani gumami do drabinek i przez 40sek trzeba było biec skipem A na pełnym naciągnięciu gumy, 20 sek przerwy i tak 10 razy - HR z tych 10' wyszło 154/169. Potem jakiś truchcik i chyba przyspieszenia z biegowego skipu A tyłem. Na koniec tradycyjnie pędzel płotkarski.
Po: rozciąganie.

« Earlier | Later »